Jest co najmniej kilkanaście takich miejsc w Polsce, które każdy Polak po prostu musi odwiedzić, jeśli tylko ma ku temu okazję. Oczywiście kopalnia soli w Wieliczce znajduje się tutaj na szczycie zestawienia. W połączeniu z innymi atrakcjami – musisz mierzyć się tutaj z całodzienną wyprawą. Najłatwiej zaparkować przy samej kopalni, choć jeśli planujesz ją zwiedzać – sugeruję zarezerwować bilet z kilkudniowym wyprzedzeniem. Wtedy masz pewność, że sprawnie dostaniesz się do środka. A przy okazji trochę oszczędzisz na kolejnych godzinach, za stanie na parkingu.
Ogólnie to zwiedzanie atrakcji Wieliczki ma sens, kiedy decydujesz się zobaczyć wszystko naraz. To jednak bardzo (BAAARDZO) turystyczne miejsce. Nawet po sezonie. Ludzi tu tyle, co w Krakowie, jednak skupionych na dużo mniejszej powierzchni. Jeśli preferujesz powolne zwiedzanie, gdzie liczy się atmosfera – to tutaj trochę zabiła ją komercja. Nic nie wygląda tak, jak jeszcze 20 lat temu i ciężko porównywać Wieliczkę kiedyś, a teraz. To zupełnie inne miejsce, choć cały czas piękne. Konieczne do odwiedzenia z dziećmi, które później będą kopalnię soli oglądać w kolejnych podręcznikach, podczas swojej edukacji. Raczej skierowane do maluchów w wieku powyżej 6-7 lat. Dla młodszych dzieci – warto wziąć ze sobą chustę do ich noszenia – po drodze jest sporo schodków do pokonania.
Atrakcje Wieliczka
Kopalnia soli Wieliczka
ul. Daniłowicza 10, Wieliczka
www.kopalnia.pl
W Kopalni soli w Wieliczce ostatni raz byłam jako dziecko. To była chyba pierwsza odwiedzona przeze mnie kopalnia i pamiętam, że wówczas zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Solne figury i pomniki, spacer w dół po stromych schodach i sól na ścianach, którą się zlizywało, żeby zobaczyć, czy naprawdę jest słona – mnóstwo fantastycznych zdjęć zostało gdzieś w moim umyśle. Strasznie chciałam odwiedzić to miejsce ponownie – tym razem z córką.
Kopalnia, mimo że wiekowa – poszła z duchem czasu i utworzyła kilka różnych tras, w tym taką dla dzieci. Nie zdecydowaliśmy się jednak na nią – wychodząc z założenia, że skoro kiedyś sprawdziła się „zwykła” dorosła trasa, to tym razem też się uda. Wpadliśmy tu już po sezonie, ale i tak na miejscu były spore kolejki.
Po kilkunastu minutach oczekiwania – udało nam się dostać do szybu. Do rąk dostaliśmy słuchawki i zaczęła się… pogoń za przewodniczką, żeby w ogóle coś w nich było słychać. Jak już coś było słychać, to dźwięk był rwany, zagłuszany. Masakra!
Na szczęście w krótkich chwilach można było przystanąć i obejrzeć pomniki. To wbrew pozorom one robią największe wrażenie – wraz z solnymi, kryształowymi żyrandolami w kaplicy Świętej Kingi. Ogólnie sam zabytek robi wrażenie mimo upływu lat i warto go zobaczyć, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś – ale w porównaniu do kopalni odwiedzonych na Śląsku – zwiedzanie w Wieliczce jest takie sobie.
Trasa, która powinna trwać 3 godziny – trwała coś około 2 godzin i 10 minut. Gnaliśmy tak szybko, że kiedy na końcu pojawiły się sklepiki z pamiątkami – ten, kto stanął, żeby coś kupić – od razu się odłączał od grupy. Na trasie była możliwość skorzystania raz z łazienki – ale tylko dla dzieci. Wraz z inną parą z dzieckiem – poszliśmy do łazienki, a w tym czasie (co trwało dosłownie sekundy!) – wyprzedziły nas… trzy grupy. Gdyby nie Filip – nawet nie wiedziałabym, w którym kierunku biec. Grupy były tak liczne, że kilkusekundowe przystanki ledwo starczały na „rzucenie okiem” na to, o czym mówił przewodnik. Pal licho, że było tak szybko (łazienkę i sklepik nie jest przecież obowiązkowy, a można takie rzeczy załatwić później) – najbardziej nam szkoda, że w sumie nie wynieśliśmy stąd żadnych informacji przez dziwny system nagłośnienia. Działał tylko, jak stało się około 2 metrów od przewodnika – a wtedy i tak przerywało, zresztą wtedy już ten system nie był potrzebny. Trochę szkoda, że tak to obecnie wygląda.
Co by jednak nie było – kopalnię zobaczyć trzeba. To czołowy polski zabytek. Jeśli byłeś już kiedyś w Wieliczce i kusi cię ponowna wizyta – możesz wybrać dużo bardziej kameralną trasę górniczą. Nie pokrywa się ona jednak z trasą turystyczną.
Pod koniec zwiedzania trasy turystycznej – można na tym samym bilecie zwiedzić jeszcze podziemia muzeum żup krakowskich. Warto tam zajrzeć, bo znajdują się tam m.in. maszyny górnicze, obrazy sakralne i zabytkowe dokumenty.
Zamek Żupny
ul. Zamkowa 8, Wieliczka
www.muzeum.wieliczka.pl
Po zwiedzeniu kopalni – możesz wstąpić jeszcze do muzeum Żup Krakowskich znajdującego się w Zamku Żupnym. W przeciwieństwie do kopalni – tutaj nie było praktycznie nikogo. My trafiliśmy na promocję (chyba stałą), że wchodząc do kopalni – bilet w zamku kosztuje połowę normalnej ceny. W środku znajduje się jedna z cenniejszych na świecie kolekcji solniczek (prezentuje się ich tu około 330), która trochę ginie w wielkich salach. Jednak niektóre z nich naprawdę robią wrażenie! Pochodzą one z różnych stron świata i prezentują różne style.
Zamek Żupny dawniej był siedzibą zarządu kopalni w Wieliczce i Bochni, kiedy sól wydobywana tu była pełną parą.
Tężnia solankowa
park Kingi 1, Wieliczka
Tężnie powstają w Polsce jak grzyby po deszczu, ale tężnia w Wieliczce wyróżnia się wielkością. Jest naprawdę ogromna! Wejście do środka jest płatne. Jeśli chcesz – możesz zobaczyć ją wyłącznie z dołu, albo wejść na jej pierwsze piętro. Tu jednak uwaga – bo na górę wpuszczana jest określona ilość osób. Musisz tu wejść, jeśli chcesz zobaczyć panoramę Wieliczki. W razie większych kolejek – uprzedzam, że wejście na sam szczyt (22,5-metrowy taras widokowy) nie jest konieczne, by zobaczyć wszystko. Widok z niższego piętra jest wystarczający i szkoda czasu na stanie w kolejce, aby zobaczyć… praktycznie to samo.
Rynek w Wieliczce
Na sam koniec zwiedzania warto zostawić sobie wielicki Rynek. Nie jest zbyt duży, na środku znajduje się pozostałość po malowidle 3D (dziś widoczne zostały jedynie pomniki). Można tu jednak podejść, jeśli chcesz skusić się np. na lody.
Czy warto jechać do Wieliczki?
Planując wycieczkę do Wieliczki, weź ze sobą cieplejszą bluzę (na dole jest chłodniej). Koniecznie trzeba mieć wygodne buty, bo jest trochę biegania po podziemnych korytarzach.
Wieliczka z pewnością jest obowiązkowym punktem na mapie turystycznej dla każdego, kto tylko pojawia się w regionie. Czy będziesz zadowolony? Cóż, w tym wypadku nie dam ci jednoznacznej odpowiedzi – jeśli byłeś tu kiedykolwiek wcześniej, to teraz możesz poczuć nutkę rozczarowania. Jeśli zaś zawitasz tu pierwszy raz, to będziesz zadowolony. W obu przypadkach, jeśli poczujesz się zawiedziony – to nie przekreślaj innych kopalni, które są do zwiedzania w Polsce. Niedługo pokażę ci takie, w których nie mogłam wyjść z zachwytu!
Lizałam ściany wiele lat temu, niedawno lizał mój syn? Mam takie same odczucia, niby kopalnia broni się sama, zobaczyć trzeba, ale…. Czekam z niecierpliwością na relacje z innych kopalń
Niedługo będą! 🙂
Wieliczka to chyba jedno z najpiękniejszych miejsc jakie zwiedzałem, na pewno zrobiło na mnie jedno z największych wrażeń. Byłem tam dwa razy ale za każdym razem robi tak samo gigantyczne wrażenie. Jeśli ktoś nie odwiedzał tego miejsca to bardzo polecam, jest naprawdę na skalę światową. Wadą jednak jest fakt dużego obłożenia przez chętnych na jego zwiedzanie a tym samym kolejki.
Kopalnia jest genialna, przepiękne miejsce o gwarantowanym dużym wrażeniu emocjonalnym jak się tam jest. A druga strona to maszyna do robienia gotówki dla regionu. Ogólnie bardzo pozytywnie wspominam to miejsce.