Żyjemy w czasach, gdzie wszystko musi być smart, czyli inteligentne. Nikogo nie dziwi już telefon komórkowy, który potrafi dziś tysiące razy więcej niż komputer, który wyniósł ludzi na księżyc. Coraz częściej korzystamy z asystentów głosowych, którzy nam pilnują kalendarza lub zmieniają mowę w tekst, byśmy nie musieli się męczyć przy jego wprowadzaniu.
Nikogo nie dziwią też inteligentne żarówki, które wiedzą – kiedy i jaki nastrój chcemy mieć. Lodówki dbające o świeżość produktów – szturmują sklepy razem z pralkami, które da się obsługiwać przez sieć.
Skoro wszystko jest smart, to czemu nie szczoteczka?
Powiem szczerze, że to najbardziej smart-produkt, jaki przypadł mi do gustu. O ile nie umiem przekonać się do inteligentnej pralki (wszak i tak wciąż muszę ją ręcznie nastawić i rozładować), to dziwię się, że nikt wcześniej nie wpadł na pomysł stworzenia właśnie szczoteczki. Mycie zębów to wbrew pozorom kłopot. Szczególnie gdy tej sztuki chcemy porządnie nauczyć dziecko. Lilka od maleńkiego starała się myć dokładnie zęby, co całkiem nieźle jej się udaje. Kolejne kontrolne wizyty u dentysty potwierdzają to, że zęby ma zdrowe i białe.
Dziecko ma jednak tę jedną cechę, które ma każde z nas – ma swoje humory. I w zależności od nich, czasem zrobi to lepiej, czasem gorzej, a czasem… w ogóle nie umyje. To ostatnie jestem w stanie zweryfikować samemu, ale jeśli chodzi o dokładność mycia – muszę jej zaufać. Szczoteczka Mi Electric Toothbrush od Xiaomi rozwiązuje ten problem w bardzo fajny sposób.
Konkurs w myciu zębów
To, co dzieciaki lubią najbardziej – to konkursy i rywalizacja. Skoro to leży w ich naturze, czemu tego nie wykorzystać? A Xiaomi robi to w mistrzowski sposób. Po każdym szczotkowaniu zębów skuteczność ich mycia jest oceniana w skali od 0 do 100%. W ocenie brane są pod uwagę trzy czynniki: czas szczotkowania, pokrycie oraz równomierność. Z trzech ocen cząstkowych wyciągana jest średnia, która jest prezentowana właśnie w postaci ogólnego wyniku. Efekt? Lilka po umyciu zębów biegnie do aplikacji, by sprawdzić osiągnięty rezultat, a jeśli ten jest za niski – zwyczajnie myje je jeszcze raz.
To jednak nie koniec możliwości
Co tydzień tworzony jest raport tygodniowy, a po miesiącu – miesięczny. Taki raport dostarcza tonę informacji na temat stanu naszego szczotkowania zębów. Na niebiesko podświetlane są zęby, którym powinniśmy poświęcić więcej uwagi, bo w skali tygodnia bądź miesiąca szczotkujemy je nie dość dokładnie. Obejrzeć możemy ocenę postępów w myciu zębów, a nawet… stopień zużycia końcówki szczoteczki i ile dni zostało do jej wymiany.
Aplikacja od Mi Electric Toothbrush to też szereg objaśnień medycznych i wskazówek. Nie wiesz co to płytka albo kamień nazębny? W jaki sposób właściwie prawidłowo szczotkować zęby, by wynik był jak najlepszy (a zęby najzdrowsze)? To wszystko znajdziesz w prostym menu, które tłumaczy to w jasny i przejrzysty sposób.
Do tego jest zwyczajnie ładna
Do czego to doszło, by człowiek w tekście pisał o wyglądzie szczoteczki do zębów. Mimo wszystko akcesorium od Xiaomi wymaga drobnego akapitu na ten temat. Jest ona zwyczajnie ładna. Tak po prostu. Prosta konstrukcja z jednym przyciskiem jest całkowicie wodoodporna i nie ma żadnych metalowych styków, czy łączeń widocznych z zewnątrz. Nawet wspomniany przycisk jest częścią obudowy i nie ma żadnych widocznych łączeń. Zasilana jest wbudowanym akumulatorem, który ładuje się za pomocą stacji dokującej dołączonej do zestawu. Stawiasz szczoteczkę i ładuje się ona bezprzewodowo niczym telefon komórkowy. Bateria taka starcza na ok. 10 dni mycia dwa razy dziennie. Niezły rezultat.
Teraz kupimy każdemu
Na początku zaopatrzyliśmy się w jeden egzemplarz niejako na próbę dla Lilki, chcąc sprawdzić, czy to faktycznie ma sens. Cena tej szczoteczki sonicznej to niecałe 160 zł, więc wiele człowiek nie ryzykuje, a daje znacznie lepsze efekty niż zwykła „głupia” szczoteczka. Produkt Xiaomi jednak przebił nasze oczekiwania, stąd teraz chcemy wyposażyć naszą dwójkę w podobne.
Uwielbiam takie urządzenia. Patrząc na szczoteczkę stojącą na półce – nie wyróżnia się ona niczym na tle innych, konkurencyjnych tego typu rozwiązań. Całość jednak nabiera rumieńców, gdy uruchamia się wspomnianą aplikację. To takie proste, a jakże ułatwia życie! A do tego dba o zdrowie naszych zębów i zachęciło dziecko do dokładniejszego i bardziej regularnego mycia zębów. W efekcie wszyscy są wygrani. I to jest najfajniejsze.
Dodaj komentarz