Znasz ten scenariusz aż za dobrze. Wieczór, w telewizji mecz a na konsoli właśnie grzeje się nowy „Torment”, w którego koniecznie chcesz zagrać. A ona znowu się na ciebie złości, robi wyrzuty – generalnie, suszy głowę. Jeśli zastanawiasz się – dlaczego ona ci nie da w końcu chwili dla siebie – tylko jęczy, to zapewne dlatego, że robisz jedną z TYCH rzeczy.
Uwaga! Wymieniłem 12 punktów, ale nie oszukujmy się. Jest ich znacznie więcej. Te najłatwiej naprawić.
1. Nieopuszczona deska w toalecie.
O losie. Ja tego nie rozumiem. Prawdopodobnie ty też tego nie rozumiesz. Nikt tego nie rozumie. Czemu one ciągle się o to wkurzają? Co jest trudnego w opuszczeniu deski? Faktem jest, że to chyba najczęściej wymieniana przyczyna problemów w związkach.
Zacząłem opuszczać deskę w toalecie i w domu od razu zapanował ład i harmonia. Dawno nie widziałem swojej kobiety tak zrelaksowanej. Kamil, lat 33
I tutaj Kamil trafia w sedno. Nie musimy tego rozumieć. Jeżeli zależy nam na spokoju w naszych czterech kątach to – zamiast walczyć, po prostu odpuśćmy.
2. Niewymieniony papier toaletowy.
Rozumiem furię, gdy składzik na papier toaletowy znajduje się w innym pomieszczeniu. Wtedy faktycznie TO może stanowić pewien problem. Jednak, kiedy znajduje się w szafce pod umywalką? Jest to drugi najczęściej wymieniany przedmiot kłótni w mojej statystyce. Zresztą, zapytałem kiedyś znajomego i oto co mi powiedział:
Tak, też kiedyś nie wymieniałem papieru. Aż ta wkurzyła się na mnie, zostawiła mi pustą rolkę, a resztę ukryła. Musiałem sobie radzić sam. Paweł, lat 29
Pamiętaj, kobiety są mściwe. Paweł się już o tym przekonał. Ty nie chcesz przeżyć tego, co on prawda?
3. Niezakręcona tubka z pastą.
Twoja kobieta pyta się ciebie, skąd ty znajdujesz czas na wszystkie swoje zajęcia? Jeżeli w głowie masz obraz tego, że oszczędzasz go na tak prostych czynnościach, jak: deska, papier czy tubka z pastą to przestań w tej chwili. To najlepszy sposób na to, by twoja idealna żona stała się idealną BYŁĄ żoną.
Przyznaj szczerze sam przed sobą. Wkurzające jest szarpanie się rano z pastą, kiedy śpieszysz się, a musisz odrywać od niej takie zaschnięte strupy, tylko dlatego, że wieczorem byłeś leniwy prawda?
Pozory oszczędności są zatem niewielkie a w dodatku – mogą przynieść realne straty.
4. Pozostawiony ogryzek w „dziwnym miejscu”.
Pogadajmy jak facet z facetem. Też lubię sobie zaplanować czasem porządnie prace i wkurzam się nieprawdopodobnie, gdy tak prozaiczna czynność, jak wyrzucenie ogryzka przerywa mi ten proces. Sęk w tym, że musimy spojrzeć prawdzie w oczy. Często odkładamy go przy kanapie, najczęściej w jakimś ciemnym miejscu w kącie (tak, żeby baba nie widziała, bo drze się od razu) i o nim zapominamy. Potem odnajdujemy go (lub co gorsze, odnajduje go ONA) zaschniętego, wysuszonego i nawet nie pamiętamy, kiedy go zostawiliśmy. Zatem jeśli tak robisz – to źle. I dla ciebie i dla niej. A jeśli w tym „schowku” znajdujesz już 2-3 ogryzki, to przestań natychmiast. Fuj.
5. Brudny nóż.
Uwielbiasz ten moment, gdy wchodzisz do czystej, pachnącej kuchni i kiedy ona nie widzi – sięgasz po bułeczkę, plasterek wędliny (albo pęto kiełby), masełko, pomidora, ciut musztardy. No i szczypiorek by się przydał. Tak przygotowane jedzonko kładziesz na talerzu i idziesz do salonu oglądać mecz. A potem w tle wrzaski, że wszystko zostawiłeś ufajdane na blatach i nie sprzątnąłeś.
Dobra rada: nie walcz z tym. Nie ogarniesz. Jak jest coś ważnego w telewizji, to zrób prostsze danie, brudy wrzuć do zlewu. Talerza nie bierz, bo zmywać będziesz musiał, albo będą wrzeszczeć, że w salonie go zostawiłeś.
Swoją drogą to ciekawe, że jak jemy z ręki i kruszymy w pokoju gościnnym, to jest ok. Ale zostawisz upaćkany nóż, to gilotyna dla szyi od razu. Sprzątnij, będziesz miał z głowy. Albo zaproponuj jej kanapkę, a kobiety będą wariować na twoim punkcie, żeś dżentelmen.
6. Kochanie, zapomniałem!
Nie ma gorszej odpowiedzi na pytanie kobiety niż: „zapomniałem”. Jeśli rzeczywiście zapomniałeś, to ratuj się człowieku! Wymyśl coś. Przekręć, że niby niedosłyszałeś i źle zapamiętałeś.
Wyjątkiem są wasze rocznice. Jak zapomniałeś o dacie pierwszej randki, pocałunku, seksie, oświadczynach, ślubie, okresie, urodzinach matki, babki, prababki albo jak się wabi jej ulubiony zwierzak – to gilotyna. W reszcie przypadków – staraj się kluczyć.
7. Drobne niedoskonałości.
Chłopie. Sprawa prosta. Powiedz jej, że ma fałdkę – to gilotyna. Zwróć uwagę na jej pryszcza, zmarszczkę albo siwy włos to zginiesz marnie. Mówiąc poważnie – oceniając w jakikolwiek sposób jej wygląd, inny niż pozytywnie – popełniasz partnerskie i dżentelmeńskie samobójstwo.
To trochę jak z naszym przyrodzeniem. Każdy z nas wie, że mamy te trzyna… piętna… no, siedemnaście centymetrów. I teraz wyobraź sobie, że dziewczyna do ciebie mówi, że masz małego pindola. Duma boli, co? To samo u nich. Nazwij ją foczką albo zwróć uwagę na jakąś niedoskonałość i jesteś na autostradzie do wylotu.
8. Skarpetki (albo gacie).
Kobiety nie rozumieją, że mamy duszę artystyczną. Takie skarpetki i gacie pozostawione w rozkroku przy łóżku idealnie komponują się z różowymi zasłonami i dekoracyjnymi poduszkami na łóżku. I ja jestem skłonny z tobą się zgodzić. Sęk w tym, że nasze żony, dziewczyny i kochanki uważają inaczej. Denerwuje ich „syf” i te skostniałe skarpety traktują na równi innymi pozostawionymi i wcześniej wymienionymi rzeczami.
9. Nie poszerzaj horyzontów.
Dążenie do wiedzy jest dobre. Ludzka ciekawość dążąca do poszerzania horyzontów również jest dobra. Ale oglądanie się na inne kobiety nie jest dobre. Bądź na baczności szczególnie teraz w okresie wakacyjnym, kiedy upały doskwierają każdemu. Po drodze masa długich i odkrytych i seksownych nóg i głębokich dekoltów. Nic to. Pamiętaj. Jesteś twardy. Nie daj się, bo gilotyna.
10. Tak kochanie.
Każda baba musi się wygadać. A niektóre nawet bardziej i częściej niż reszta. Nasza natura jest inna. Facet jest cichy, gadać nie lubi, a dobry słuchacz jest obiektem kobiecego pożądania. Stąd pojawia się nam w głowie niebezpieczny nawyk przytakiwania słowami: „tak kochanie”. Nie stosuj go za często, lecz z umiarem. Traktuj to trochę jak grę – kiedy nadużywasz „kodów”, to administrator wyrzuca cię z gry. Jak grasz umiejętnie – nikt nie zauważy. Podobnie z twoją dziewczyną. Delikatnie, jako podkreślenie swojej uwagi. Kiedy zorientuje się, że ściemniasz i tak naprawdę w ogóle jej nie słuchasz, to równie dobrze możesz nadziać się na pal i podpalić żywcem.
11. Dzwonisz do mamy.
Dobra. Serio. To nie jest zdrowe. Ok, to dobrze, że interesujesz się zdrowiem i samopoczuciem rodziców. Jednak nie konsultuj z nimi każdej decyzji. Nie traktuj ich jako wyroczni. Oglądałeś kiedyś program „Kto poślubi mojego syna”? Jeśli nie, obejrzyj kilka odcinków. Więcej nie musisz, bo cię zemdli tak jak mnie. Jeśli cię nie mdli – to znaczy stary, że z tobą coś ostro nie tak.
Prawda jest taka, że nasze kobiety dostają furii, gdy nie podejmujemy sami decyzji albo o wszystkim, co dzieje się w domu opowiadamy rodzicom. Ona potrzebuje faceta. Mężczyzny. Takiego z krwi i kości, a nie jakiejś cipki. Spójrz w lustro i uświadom sobie, że jesteś dla niej oparciem. Jakby potrzebowała rad twojej mamy, to by spotykała się z nią. Nie z tobą.
12. Czasem wystarczy, że jesteś sobą.
Czasami wystarczy przebywać w towarzystwie kobiety, a już to doprowadza je do furii. Wiesz, wystarczy trochę zignorować, udać, że czegoś się nie słyszało albo zwyczajnie robić tępe oczy, gdy ona coś nam tłumaczy. W całym tym niecnym planie pamiętaj jednak o kilku zasadach. Najważniejsza jest taka, że choćby nie wiem, co się działo i jak bardzo ci zależało na wolnym wieczorze – nigdy nie komentuj jej koleżanek i przyjaciółek. Szczególnie jeśli są ładniejsze. Po drugie – nigdy nie używaj argumentu: „bo Kasia Rafałowi dała wolny wieczór”.
Prawda jest taka, że one czasem mają swoje dni i nic z tym nie zrobisz. Możesz skakać wokół niej, a i tak ci się oberwie. Zaciskaj zęby i rób swoje. W takie dni nic nie poradzisz.
ODR (ostatnia deska ratunku) Przekupstwo.
Obrzydliwy i niemoralny sposób działania, ale skuteczny. Jeżeli podpadłeś kobiecie, bo naruszyłeś któryś z tych punktów powyżej i czeka na ciebie gilotyna, to masz jeszcze szansę. W tym celu przydają się kwiaty, biżuteria, czekoladki (duuużo czekoladek. Zalecam również batony, czekolady, pralinki i wafelki), cukierki a czasem nawet chipsy i piwo. Całość warto wzmocnić czytadełkami typu Dary Niebios czy jakieś inne książki w stylu pierdu pierdu „historie mojego życia”.
Jeżeli nie jesteś pewien, co twoja dziewczyna lubi – dla bezpieczeństwa kup wszystkiego po trochu. Następnie podrzucasz jej to w miejscu legowiska i czekasz na rezultaty. Jak łyknie przynętę – masz czas, dopóki ma też zapewnione jedzenie, książki czy gazetki. W przypadku gdy jedzenie będzie znikać w zbyt szybkim tempie – zamawiaj pizze lub fastfooda!
Te dwanaście przyczyn wybuchu kobiety to absolutne zaobserwowane minimum. A na pewno znasz ich znacznie więcej. To doskonała okazja na to byś się nimi podzielił. Korzystajmy ze wspólnego doświadczenia, by trzymać się razem i pomagać sobie wzajemnie. A w przypadku kolejnych problemów z partnerką, jak zawsze możesz pisać na filip@skomplikowane.pl.
Wysłucham, doradzę, pomogę.
Haha to się Filipie uśmiałam, podobny temat podjął Rafał to został zlinczowany przez czytelniczki. Jednak ja uważam, że trzeba mieć dystans do siebie. Jakie punkty przypiszę sobie? Zdecydowanie uwielbiam punkt 12, a z 9 się troszkę utożsamiam chociaż po ślubie dużo się zmieniło – w końcu ślub to taki brak odwrotu :p Dzięki temu człowiek jest spokojniejszy, rozwodu drogie i długie, nie warte seksownych nóg 🙂
Dlbry tekst i jako kobieta muszę się zgodzić 😀 my po prostu lubimy jak się staracie. Czujemy się kochane 🙂 wszystkie chwyty 12pkt dozwolone 😉 fajnie że faceci sobie pomagają i myślą jak uszczęśliwić swoją kobietę 🙂 dzięki za artykul
Bardzo dziękuję za ten miły komentarz! 🙂
+1 z tym 12 powodem