Sony nie było pierwsze na rynku konsol domowych, ale weszło nań z przytupem i w zasadzie rozstawiło konkurencję po kątach. Nic zatem dziwnego, że dość szybko rozpoczęto pracę nad kolejną iteracją konsoli. Tak powstało PlayStation 2.
Produkt ze wszech miar doskonały
Prace nad „dwójką” rozpoczęto w 1997 roku, a więc u szczytu popularności swojego starszego brata. Do oficjalnej zapowiedzi doszło 2 marca 1999 roku. To prawie półtora roku przed wprowadzeniem jej na rynek.
Czemu tak wcześnie? Otóż w listopadzie 1998 roku na rynek trafiła świetna pod względem technologicznym konsola Sega Dreamcast, a więc pierwsza konsola na świecie z możliwością podłączenia jej do sieci. Sony w tamtym okresie naprawdę obawiało się konkurenta, więc wczesna zapowiedź konsoli była niejako wymuszoną reakcją. Opłaciła się jednak w zupełności – zainteresowanie Dreamcastem momentalnie spadło, a gracze woleli trzymać oszczędności na system od Japończyków.
Multimedialne centrum w twoim salonie
Kojarzysz skądś ten slogan? Tak, to z niego korzystał Microsoft podczas premiery Xbox One, która okazała się totalnym niewypałem. W 2013 roku ludzie nie chcieli urządzenia do wszystkiego. Pragnęli konsoli.
Co innego w 2000 roku. PlayStation 2 wyposażono na starcie w czytnik DVD, który dla wielu użytkowników był pierwszym odtwarzaczem płyt w domu. To zbiegło się z wybuchem popularności filmów na tym nośniku. Każdy, kto w tamtym okresie miał większy elektromarket na osiedlu – z pewnością pamięta kosze pełne filmów w atrakcyjnych cenach. Dlatego też urządzenie miało mało konsolowy wygląd, a bliżej mi było raczej do nowoczesnych (wtedy) wież HiFi, czy amplitunerów. Do tego konsolę można było ustawić w pionie (dziś raczej standard, wtedy nowość). I co ciekawe, znów zadbano tutaj o najmniejsze detale. Stawiając konsolę w pionie, użytkownik mógł… obrócić logo PS na tacce od płyty tak, by cały czas całość prezentowała się bardzo schludnie.
Did you know you could turn the PlayStation logo on the PS2? pic.twitter.com/cAl8POu8NA
— PlayStation (@PlayStation) March 4, 2020
Play First Watch Later
Taki slogan wymyśliłem na potrzeby tego tekstu (jakby Sony skorzystało z niego przy promocji PS5, pamiętajcie, kto jest autorem! 😉 ). W każdym razie świetnie oddaje on ideę samej konsoli. Na pierwszym miejscu był gracz i zrobiono tu wszystko, by PS2 było równie chętnie wybieraną konsolą, co poprzednik. Pełna, wsteczna kompatybilność i oczywiście obsługa internetu. To jednak stało się poniekąd kością niezgody, gdyż gracze narzekali na niewielką liczbę portów na pady – raptem dwa.
Infrastruktura sieciowa jednak praktycznie nie istniała i gdy Xbox Live pojawił się na rynku, Sony potrafiło zareagować na niego dopiero przy premierze PS3.
Pod względem specyfikacji konsola była (do premiery pierwszego Xboxa) najpotężniejszą konsolą na rynku: procesor 300 Mhz czy 32 MB Ram. Dziś może nie robi to wielkiego wrażenia. Wtedy jednak to było istny potwór do gier.
Kompatybilność wsteczna była posunięta znacznie dalej niż tylko uruchamianie gier. Można było podłączyć karty pamięci z poprzedniego modelu, a także pady. Te niewiele różniły się od tych dedykowanych „dwójce”. Nowocześniejsze miały zmieniony kolor na czarny, a gałki stały się analogowe reagujące także na siłę nacisku.
Fenomen, który zagroził nawet… PlayStation 3
PS2 sprzedawało się tak dobrze, że nawet po premierze kolejnej konsoli PS3 – dwójka sprzedawała się znacznie lepiej. Jej cykl życia wyniósł nieco ponad dziesięć lat i gdyby nie problemy, które ogarnęły PS3 (o nich w następnej części), z pewnością sprzedawałaby się jeszcze przez kolejnych kilka lat.
Sony mimo pewnych problemów (jak chociażby właśnie tryb sieciowy), doskonale radziło sobie na rynku, wrzucając na niego co jakiś czas nowości. Jedną z nich bez wątpienia była odchudzona, mniejsza wersja tzw. PlayStation 2 Slim, ale także konsola wbudowana choćby w telewizor. A właściwie przyklejona do jego podstawy. PS2 obfitował również w wiele wersji kolorystycznych, z których jedna była najbardziej kontrowersyjna – całkowicie różowa, którą z wypiekami na twarzy zakupił mój kolega pracujący ze mną przy pierwszym Wiedźminie od CD Projektu.
Pozycji nie zagroził nawet Xbox
Mniej więcej rok po debiucie PS2, zadebiutował pierwszy Xbox, który jednak nie zdołał nawet zbliżyć się do wyniku, jaki wygenerowała dwójka. To jednak miało zmienić się wraz z siódmą generacją konsol, która zbliżała się wielkimi krokami – PlayStation 3 oraz Xboxem 360. Rynek zmienił się wówczas na zawsze a innowacje, jakie przyniósł, zasługują na osobny tekst!
Dodaj komentarz