Gdy raptem kilka tygodni temu Klaudyna opisywała puzzle 3D – sam z zachwytem oglądałem powstające modele, które składała. Złożoność, szczegółowość modeli oraz sam fakt, że były przestrzenne – wzbudzały we mnie poczucie fascynacji. Algorytmy Facebooka chyba szybko się zorientowały – co mi chodzi po głowie, bo zaczęły wyświetlać mi reklamę nieznanej mi wcześniej marki Ugears.
Wystarczy rzucić okiem na reklamę takiego kabrioletu, by momentalnie zakochać się w tych konstrukcjach.
Jedyne co potrzeba do złożenia takiego zestawu to… wykałaczka i świeczka
Niecodzienne zestawienie, prawda? Tak po prawdzie, to tego pierwszego nie potrzeba, ale czerpałem z doświadczenia małżonki i wyposażyłem się w wykałaczkę do szaszłyków w celu wypychania elementów.
Zestawy, które do mnie trafiły to jedne z najprostszych modeli w ofercie. Czy to źle? Absolutnie i zaraz dowiesz się dlaczego. To zestawy, które wymagają od 10 minut do nawet dwóch godzin na ich złożenie. Najprostszy – gitara – to 6 elementów. Najbardziej złożony – organizer – to 51 elementów. Niezależnie od tego, na który zestaw się zdecydujesz – każdy składa się ze sklejki, w której laserowo zostały wycięte wszystkie niezbędne elementy. Podobnie jak w puzzlach 3D – elementy Ugears trzeba wypchnąć i złożyć wedle załączonej instrukcji.
Pomimo zachwytu – miałem wiele obaw w trakcie składania
Zębatki, koła, przekładnie, czy łączniki – wszystko jest tutaj pełne detali. Konstrukcje – owszem są zachwycające, ale będąc jeszcze w formie, niewypchnięte – potrafią podkopać pewność siebie. Z początku bałem się, że np. wyciskając tarczę zegara – złamię drobny, ażurowy element. Zdecydowanie trzeba tu mieć pewność ruchów, ale można też zaufać samej sklejce. Ta jest nad wyraz wytrzymała i mimo sporej użytej siły – nic nie pęka pod rękami. Gdyby jednak tak się wydarzyło – można poprosić producenta o dosłanie pękniętego elementu, podając jego numer.
Fascynująca jest dokładność spasowania wszystkich elementów.
Milimetr. Tyle potrzeba tutaj, by nic do siebie nie pasowało. Spasowanie każdego z elementów ociera się więc o perfekcję. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie – dokładność tego liczona jest nawet nie w dziesiątkach milimetra, co setkach.
W zestawie prócz sklejki znajduje się jeszcze instrukcja, która jest czytelna i nie odbiega nic od tego, co znamy z zestawów klocków Lego, czy opisywanych przez Klaudynę puzzli 3D.
Składanie zestawu Ugears
Ambicjonalnie zacząłem od najbardziej skomplikowanego zestawu, a więc wspomnianego organizera. Zestaw mieścił się na jednej sklejce i jego montaż składał się z 21 kroków. Gdy mówiono mi wcześniej, że lepiej zacząć od najprostszych – nie do końca uwierzyłem (Bo, co. Ja nie dam rady?!). I oczywiście popełniłem błąd. Otóż nie zwróciłem uwagi na piktogram, który naprawdę jasno i wyraźnie wskazuje na to, że niektóre zębatki należy wcześniej nawoskować. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy:
W każdym razie, mimo iż organizer prezentował się okazale, mechanizmy się delikatnie zacinały. Dlatego też wróciłem do tych najprostszych, by nabrać wprawy. To okazało się dobrym pomysłem. Bo, mimo że elementy są szalenie dobrze dopasowane do siebie – wymagają trochę siły, by je docisnąć. Co ważne, podczas składania wszystkich – ani razu nie złamałem choćby jednego elementu.
Wymaga skupienia, ale daje ogrom satysfakcji
Moment, w których zbliżałem się do końca prac, a mechanizmy zaczynały zyskiwać życie – wynagradzał cały trud. Bo tak – składanie Ugearsów wymaga skupienia, siły i precyzji. Zdecydowanie zalecałbym to jako zabawę dla dzieci od 10 roku życia (i oczywiście młodzieży, czy dorosłych). Złożona konstrukcja prezentuje się okazale. Pobudza wszystkie uśpione dziecięce marzenia o tworzeniu złożonych mechanizmów, które wprawiłyby w ruch całą maszynę. Ugears ma jednak tę zaletę, że w swojej ofercie ma modele praktycznie dla każdego – chłopca, dziewczynki, faceta i kobiety. Chcesz gigantyczny pociąg z napędem na gumkę, który będzie jeździł po torach? Proszę bardzo! A może szkatułkę na biżuterię? Nie ma sprawy.
Niezależnie od modelu, na który się zdecydujesz – masz pewność, że dostaniesz całe godziny świetnej zabawy, a skończoną pracę postawisz na szafce niczym małe trofeum. Gotowy zestaw wzbudza zainteresowanie u każdego, kto obok niego przechodzi. To świetna zabawa nie tylko podczas trwającej izolacji domowej, ale także świetny pomysł na prezent dla każdego – niezależnie od wieku.
Dodaj komentarz