Bycie rodzicem to nie jest prosta sprawa. Dziecko potrafi zaskoczyć pytaniem każdego dnia. I kiedy myślałem, że trudne pytania skończą się, gdy Lilka przekroczy 3 rok życia (tato, a dlaczego życie jest tylko na Ziemi?) to w wieku siedmiu lat zaczęła zadawać jeszcze trudniejsze (dlaczego ludzie się rozwodzą?).
A miało być tak łatwo – stereotypowo!
Podobno chłopca wychować łatwiej. Wpajasz mu do głowy, że na liście z jego szczytowymi osiągnięciami powinno znaleźć się pobudowanie domu, posadzenie drzewa i spłodzenie syna. Patrząc na to – zupełnie rodzicom się nie udałem. Mieszkam u małżonki, posadziłem cały las i mam córkę. No lipa.
W przypadku córek stereotyp był w sumie jeszcze gorszy – ma być dobrą gospodynią domową i dbać o męża. Śmieszne, ale takie poglądy funkcjonują w społeczeństwie po dziś dzień i są brane jak najbardziej na serio. Chociaż to zaczęło się zmieniać. Dziś wychować jest o wiele trudniej. Kobiety stają się świadome swoich możliwości i równouprawnienie w końcu nabiera realnych kształtów. Ludzie dostrzegają, że nie tylko wygląd w życiu jest ważny, ale także wykształcenie, maniery czy etyka.
Zapominają tylko, że samo gadanie nie wystarcza
Rodzi ci się dziecko. Wychowujesz je od pierwszych minut na świecie i dbasz, by wyrosło na jak najlepszego człowieka. Spędzamy długie godziny – czytając naszym dzieciom książeczki, tłumaczymy zasady funkcjonowania świata. Utwierdzamy je w ich przekonaniach, budujemy wysoką samoocenę i robimy co w naszej sile, by wyrośli na pozytywnych ludzi. Tyle że samo tłumaczenie nie wystarcza, a wielu z nas o tym zwyczajnie nie pamięta. Dzieci mają doskonałą umiejętność obserwacji.
Widzę więc ludzi, którzy mają dzieci, ale zachowują się w mojej ocenie niezrozumiale. Blogerka cofnie datę publikacji swojego artykułu, by wyglądało, że wyprzedziła konkurencję. Celebrytka wrzuci do sieci zdjęcie z zamkniętej dla mediów imprezy, na ktorej zdjęć robić nie wolno. Posłanka pokaże środkowy palec. Potem wracają takie do domu i na pytania od własnego dziecka: „Dlaczego zachowałaś się inaczej, niż mi wpajasz” mają szereg odpowiedzi: bo nikt się nie zorientuje, bo robiła materiał insiderski albo przecierała oko.
Nasze wychowanie jest na nic, jeśli nie idzie za tym nasza postawa
Jestem zdania, że nie definiuje nas to, ile mamy pieniędzy, czy jakimi przedmiotami się otaczamy. Jeżeli więc w życiu nie dbasz o podstawowe zasady takie jak szczerość, uczciwość, czy choćby sympatia do drugiej osoby – to taką samą postawę przeszczepisz również własnemu dziecku. Ono patrzy, towarzyszy ci i siłą rzeczy nabiera podobnych do ciebie nawyków. Możesz oczywiście szukać tłumaczeń dla swojego działania – że konkurencja na blogach jest silna i trzeba się czymś wyróżnić. Celebrytka pewnie powie, że dzięki temu ma tanią reklamę swojej firmy na całym świecie, a posłanka… w sumie nie wiem, co powie. Nie mam wątpliwości, że każda z nich zachowała się nieetycznie. A to przecież najbardziej skrajne przykłady.
Czy dotrzymujesz słowa danemu dziecku? Jeżeli obiecałeś, że pójdziesz w weekend z nim do sali zabaw – dotrzymujesz przyrzeczonego słowa, czy zbywasz je – mówiąc, że zmieniły ci się plany? Czy uśmiechasz się do rodziny na rodzinnym obiedzie, a potem obgadujesz za ich plecami w samochodzie w drodze powrotnej? To właśnie takie zwyczajne, codzienne sytuacje wpływają na nasze postawy. Dziecko wzrasta z myślą, że ważny jest wygląd „skorupy”, istnej powłoki, którą nakładamy na siebie, a nasze czyny są już bez znaczenia. Byleby mieć solidną wymówkę.
Tak, mi też się to zdarza
Każdy z nas jest tylko człowiekiem i zdarzają mu się potknięcia. Również i mi. Jednak im więcej lat mam na karku, tym bardziej zwracam uwagę na to, kim właśnie jestem. Czy buduję swój obraz w sieci tylko dla poklasku, czy odwrotnie – sieć jest tylko fragmentem tego, kim naprawdę jestem? Czy jestem właśnie porządnym człowiekiem, który każdego traktuje tak samo, czy do jednego się przylizuje, by drugiemu dokopać, gdy tylko nie patrzy?
To trochę przerażające, że dla poklasku i zasięgów ludzie potrafią porzucić swoje ideały i grać nie fair tylko dla osiągnięcia celu. Zawsze potem myślę właśnie o swojej Lilce i postanawiam być lepszy. Nie tylko dla niej, ale także dla siebie, żeby rano, gdy staję przed lustrem móc uczciwie sobie powiedzieć, że jestem porządny. Tak po prostu.
Dodaj komentarz