Poleski Park Narodowy był naszym kolejnym celem w województwie lubelskim, tuż po odwiedzeniu Lasów Parczewskich. Po II Wojnie Światowej tereny dzisiejszego Poleskiego Parku Narodowego zaczęto intensywnie wysuszać i eksploatować. Trudno uwierzyć, że ten teren został objęty ochroną dopiero w 1990 roku. Dawniej mroczne, bagienne tereny, do których nie było szans się dostać – dzięki licznym mostkom ufundowanym z funduszy leśnych, stały się dostępne dla ruchu turystycznego. Ma to swoje zalety (ludzie nie rozłażą się po lesie) i wady (mnóstwo turystów skupionych na małym terenie). Chociaż słyszałam opinie, że rocznie jest tu tyle turystów, co w jeden dzień przewija się nad Morskim Okiem – to jednak Spławy ewidentnie są jedną z tych ścieżek, do której coś ciągnie turystów najchętniej.
Poleski Park Narodowy to jednocześnie jeden z niewielu znanych mi lasów w tym regionie, do którego trzeba kupić bilet wstępu, aby skorzystać z wyznaczonych ścieżek. Można to zrobić u dyrekcji lub w muzeum, ale równie dobrze możesz też wykonać przelew przez internet. W tym celu wystarczy w tytule przelewu podać rodzaj i ilość biletów oraz dzień, w którym mają obowiązywać. Nie trzeba drukować biletów – wystarczy pokazać skan w telefonie, więc jeśli z czapy najdzie cię chęć, żeby zwiedzać Poleski Park Narodowy – nie musisz w panice szukać drukarni. Cóż, gdyby za każdym razem trzeba było płacić – może w lasach faktycznie byłoby ciekawiej i czyściej?
Ścieżka przyrodnicza Spławy
Ścieżka przyrodnicza Spławy to jedna z 5 tras w Poleskim Parku Narodowym, które zdecydowaliśmy się odwiedzić. Jest jedną z najdłuższych, bo liczy sobie aż 7,5 km i jest ciekawa, ale według nas wcale nie najciekawsza. O reszcie z nich na pewno będziemy wkrótce pisać. To, co warto wiedzieć przed udaniem się na Spławy – to fakt, że 90% trasy przebiega wąskim mostkiem. Nie ma możliwości poruszać się po nim rowerem, a zwłaszcza wózkiem. Większość trasy pokonuje się jednak gęsiego, dlatego nie jest to najwygodniejsza trasa, jeśli zamierzasz wybrać się z kimś na spacer, żeby sobie porozmawiać.
Spławy są świetne dla osób lubujących się w ciszy. Na trasie przy odrobinie szczęścia można zobaczyć łosia, a już bardzo dużą szansę masz zobaczyć tu liczne zaskrońce, które upodobały sobie te tereny. My widzieliśmy jednego, jak polował na ropuchę i wydawał się zirytowany, że ktoś gapi się z takim uznaniem na jego obiad, więc po chwili z truchłem zwiał w kierunku wody.
Początek ścieżki Spławy
Ścieżka Spławy swój początek ma przy Muzeum Poleskiego Parku Narodowego. Tutaj także możesz zaparkować samochód na płatnym parkingu, obok którego można kupić lody i kawę. Jeśli chcesz, to możesz wykupić sobie także usługę przewodnika. Sami lubimy zwiedzać lasy wczesną wiosną (mniej więcej do połowy maja), kiedy jeszcze nie ma komarów. Jeśli jednak zamierzasz się tu wybrać w cieplejsze pory roku – koniecznie weź ze sobą zapas sprejów lub plastrów. Może też aparat? Tereny są tu przepiękne, a mostki często przecinają trasy pomiędzy licznymi smukłymi brzózkami.
Mostki zaczynają się po pokonaniu ok.1-1,5 km po dojściu do ścieżki Spławy od parkingu w miejscowości Stare Załucze. Szlak jest dobrze oznakowany uroczym żółwikiem, który jest charakterystyczny dla tego rejonu. Poleski Park Narodowy prowadzi intensywną ochronę żółwia błotnego od 1998 roku, oprócz doinkubowania tego gatunku, znakuje się je tu i prowadzi nad nimi badania. Zlokalizowano tu około 1,5 tys. złóż jaj, które wyhodowano w ośrodku, a do naturalnego środowiska wypuszczono około 10 tys. młodych.
To, co wyróżnia ścieżkę Spławy to m.in. owadożerna rosiczka i skrzypy bagienne, jednak ich największy wzrost jest w okolicy czerwca. Wtedy te tereny zamieniają się w małą puszczę. Ja jednak wolę zwiedzać mniej spektakularnie, ale bez komarów. 😉
Na trasie co jakiś czas leśne zakątki zamieniają się w otwarte torfowiska, czy fragmenty łąk, przeplatane lasem. Obok najciekawszych stanowisk postawiono tablice informacyjne. Zobaczysz tu m.in. łoziny (powstające w wyniku zarastania krzewami torfowisk niskich), czy żeremie (mieszkania rodziny bobrów, zbudowane z gałęzi drzew, roślinności miękkiej i mułu). W zależności od pory roku zmienia się nieco aura tego miejsca. Latem, gdy rośliny bujnie wzrastają – jest bardzo zielono i, prawie że dziko. Wiosną brzozy wydają się mienić intensywną bielą, a jesienią pełno tu wody.
Jezioro Łukie
Cała trasa tworzy pętlę i teoretycznie zalecany jest tu ruch jednostronny. Po drodze bodajże dwa razy znajdziesz rozwidlenia szlaku, które mogą cię zmylić. Nie martw się jednak – cała ścieżka Spławy jest pięknie oznakowana, a jej najciekawsza część prowadzi zdecydowanie do Jeziora Łukie. Tuż przed wejściem na szerszy mostek (który śmiesznie gibie się na spokojnej wodzie) znajduje się toi-toi i zadaszona wiata z miejscem na ognisko. Zarówno drewno, jak i kijki są przygotowane – jedyne co warto ze sobą zabrać to prowiant, który chcemy wysmażyć. My jednak wzięliśmy kanapki. To też jedno z niewielu miejsc po drodze, na którym możesz przystanąć i chwilę odsapnąć.
Jezioro Łukie to największe jezioro na terenie Poleskiego Parku Narodowego. Jeśli masz, to weź ze sobą lornetkę, bo na wodzie można dostrzec perkozy i łyski. Niebo patrolują bieliki i błotniak stawowy. Można tu posłuchać licznych śpiewów, nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie widać, cóż za stworzonko je z siebie wydaje.
Ścieżka Spławy jest według mnie najbardziej atrakcyjna do momentu wejścia na pomost na jeziorze. Jest tu sympatycznie, ale w pewnym momencie ma się wrażenie, że podobne widoki ciągną się przez całą kładkę. Jeśli więc chcesz – spokojnie możesz tu zrobić nawrotkę na parking.
Ścieżka Spławy – dla kogo?
Ze ścieżką Spławy mimo jej długości (7,5 km) spokojnie dadzą sobie radę nawet starsze dzieci. Warto zacząć od niej zwiedzanie Poleskiego Parku Narodowego. Wielu uważa, że jest to jedna z ładniejszych tras w tym rejonie, choć jeśli masz ochotę zobaczyć ją w mniej komercyjnym wydaniu – wybieraj godziny poranne lub środek tygodnia.
Ścieżka przyrodnicza Spławy
Stare Załucze, obok Muzeum Poleskiego Parku Narodowego
www.poleskipn.pl
takie miejsca mają absolutnie niesamowity czar – po podobnych ścieżkach chodziliśmy w jednym z parków narodowych w Hiszpanii i do tej pory jest to jedno z piękniejszych wspomnień z tego kraju. 🙂 w Polsce jeszcze mi się nie zdarzyło, ale może kiedyś wreszcie dotrzemy na wschód naszego kraju i odkryjemy takie cudne miejsca. 🙂
pozdrawiam serdecznie.
To prawda, też nie możemy sobie nigdy odmówić takich tras 😀