To już mój drugi udział w Poland Business Run na terenie warszawskiego Mordoru i ponownie impreza zachwyciła mnie swoim klimatem i wyluzowaniem.
Korpo z tym się nie kojarzy
Pisałem już o tym w tekście: Życie w Rodzinie. Jak wygląda praca korpo w Mordorze? Chociaż korporacja w przypadku tego biegu, to duże słowo. W Poland Business Run wziąć udział mogą przedstawiciele każdej z firm i nie ma znaczenia, czy są już molochami, czy jeszcze nie. W ten sposób na linii startu w dniu biegu stoją przed sobą pracownicy często konkurujących ze sobą firm – Samsung, Huawei, Procter&Gamble, czy nawet małych działalności, których biznes zamyka się na kilkunastu metrach kwadratowych. Poland Business Run to jednak święto nie tylko samego biegania, ale także zdrowej, fajnej rywalizacji i związanej z niesieniem pomocy innym.
Zawodnicy biorą udział w sztafecie na odległość 4.2 km i cały dochód z pakietu startowego i imprezy – jest przeznaczony na osoby niepełnosprawne. W tym roku pieniądze będą przeznaczone na zakup protez dla osób po amputacjach.
Poland Businnes Run dla mnie przede wszystkim doskonała integracja
To ważne, bo jeden zespół sztafetowy musi liczyć pięciu biegaczy. Wynik na mecie ma tutaj tak naprawdę drugorzędne znaczenie. Chociaż nie powiem – każdy stara się pobiec, jak najlepiej potrafi. Urok tej imprezy polega na tym, że w jednym zespole równie dobrze może biec ktoś, kto biegi trenuje regularnie, ale i przedstawiciel IT, sekretarka, prezes czy dowolny inny przedstawiciel. Słysząc w tle rozmowy – nie raz było słychać śmiechy i obawy o długość dystansu, o czas na mecie, czy własne możliwości.
Ludzie na szczęście mają wielki dystans do samych siebie
Rozgrzewka prowadzona przez Ewę Chodakowską, wzbudziła żywe dyskusje wśród rozgrzewających się. Niektórzy śmiali się, że przyjechali tutaj specjalnie dla niej, inni brali trening na poważnie – starając się ze sporym poświęceniem porządnie wykonywać jej instrukcje. Start, który odbył się dziesięć minut później – szybko zweryfikował przygotowania poszczególnych osób. Chociaż zdarzyło mi się słyszeć zasapane dyskusje w tle na około 3 kilometrze dwóch panów między sobą:
-Dawaj Zbyszek szybciej, bo ci Romek po ocenie pracowniczej pojedzie!
Fajny event z nutką pomocy
W skali innych tego typu wydarzeń – Warsaw Business Run to niewielka impreza, która ma przede wszystkim pomóc innym. Jednocześnie porozumiewawczo puszcza oko do zawodników (no kto nie chciałby pobiegać między biurowcami w Mordorze?!) pozwalając się zintegrować i poznać na zupełnie innej, nieznanej sobie do tej pory płaszczyźnie.
Mój zespół był daleki od pierwszego miejsca. Czy jednak ktokolwiek się tym przejął? A w życiu! Cieszymy się, że dotarliśmy do mety, chociaż z początku nie wydawało się to takie oczywiste i kilka osób z mojej ekipy miało mocno zachwiane poczucie własnej wartości. Jeśli zatem twoja firma nie brała udziału w tegorocznej odsłonie – spróbuj namówić osoby decyzyjne. Koszty niewielkie, a jest to ciekawa i niecodzienna forma integracji i wspólnej zabawy!
Dodaj komentarz