Amerykańska firma cały czas mnie zaskakuje. Od dawna pokazuje, że nie jest już tylko „firmą od myszek i klawiatur”, jak była jeszcze do niedawna kojarzona. Dziś ich portfolio urządzeń i akcesoriów jest szalenie szerokie, a ja sam z ciekawością się mu przyglądam.
Wobec Razera ciężko przejść bez komentarza. Przeglądając sieć mam nieodparte wrażenie, że żaden użytkownik nie podchodzi beznamiętnie do produktów tej firmy. Razer od zawsze lubował się w dość charakterystycznym designie, jak i wykorzystywał pełną paletę kolorów. Ich urządzenia się wręcz mieniły od neonowych barw. To jednak sprawiało, że słuchawki czy klawiatury gustem trafiały raczej do graczy.
To zaczęło się zmieniać!
Ostatnia linia produktów jest znacznie bardziej stonowana i może się podobać także zwykłym użytkownikom, którzy nie lubią krzykliwych kolorów. Razer jednak nie zrezygnował całkowicie z charakterystycznego DNA. Wystarczy spojrzeć na ich laptopty, czy telefon komórkowy. Ostatnio w moje ręce wpadł mikrofon Razer Seiren Elite i kamera internetowa Razer Kiyo i powiem szczerze – zakochałem się w nich bez pamięci.
Razer Seiren Elite, czyli zachwycające piękno mikrofonu
Pudełko jak pudełko – niczym się nie wyróżnia względem innych produktów producenta, dlatego momentalnie poleciało w kąt i o nim zapomniałem. Za to w środku czekał na mnie śliczny mikrofon. Szczerze przyznam, że do tej pory nie zdawałem sobie nawet sprawy, że można się zachwycać… no wyglądem mikrofonu! Pokaźnych rozmiarów urządzenie wykonano w całości z metalu i oparto na solidnej podstawie pokrytej gumą. Podczas zabawy ani razu nie zdarzyło się, by mikrofon się przewrócił czy choćby przesunął.
Całość pokryta jest gąbką, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by ją zdjąć. Poza samym mikrofonem w zestawie znalazł się jeszcze kabel USB wykonany z plecionki. Szkoda, że producent nie dorzucił pop filtra, ale zważywszy na fakt, iż nie ma go dostępnego również w droższych modelach, trudno było go oczekiwać.
Mikrofon był dokładnie taki, jaki oczekiwałem, że będzie. Nie wymaga żadnych dodatkowych sterowników – po prostu wpinasz kabel w gniazdo USB i działa. Do samego urządzenia możesz podpiąć również słuchawki, dzięki czemu możesz mieć odsłuch w trakcie mówienia. Na samym dole mikrofonu jest jeszcze przycisk filtra, który skuteczne filtruje odgłosy tła, jak np. dźwięk przejeżdżających samochodów, rozmowy w tle, czy pojedyncze dźwięki. Samą podstawę również można odkręcić i całość zamocować na profesjonalnym statywie. Efekt jest niesamowity. Nagrywany dźwięk jest idealnie czysty, a jednocześnie – ciepły i bogaty. W trakcie zabaw nagrałem w sumie kilka godzin materiałów i nigdy mi się nie zdarzyło, by dźwięk był zniekształcony, czy pojawiły się jakieś trzaski.
Mikrofon dla streamera Razer Seiren Elite jest akurat jednym z najtańszych w serii. Ceny zaczynają się od ok. 800 zł, ale przyznam, że nie zawahałbym się przed jego kupnem. Z dużym żalem się z nim rozstawałem i jestem przekonany, że gdy w końcu zawitam na YouTube – to będzie mój pierwszy zakup.
Razer Kiyo
W paczce prócz Seiren Elite był jeszcze Razer Kiyo. To pierwsza na świecie kamera do komputerów, którą wyposażono w regulowaną lampę pierścieniową. Jeśli nie potrafisz sobie wyobrazić, jak to może wyglądać – przypomnij sobie ostatnią wizytę u dentysty. Do tego wyposażono ją w solidną podstawę, dzięki której bez problemu umieścisz kamerę na najdziwniejszych powierzchniach. Może stać bezpośrednio na biurku, może być zamocowana na ekranie komputera lub nawet telewizora.
Sam sprzęt podobnie jak inne produkty Razera cechuje się ślicznym wykonaniem. Całość spasowana jest idealnie, wszystko chodzi płynnie, a jednocześnie na tyle sztywno, że nie ma obaw o to, że podczas audycji spadnie ona z ekranu. Podczas testów bawiłem się nią w naprawdę słabych warunkach oświetleniowych i zawsze byłem doskonale widoczny. Dwunastopoziomowe oświetlenie naprawdę daje rade. Ludzie, z którymi miałem okazję rozmawiać podczas korzystania z niej – ani razu nie narzekali, że byłem źle oświetlony.
Sama kamerka potrafi pracować w trybie 720 przy 60FPS lub 1080p przy 30FPS co jest naprawdę dobrym wynikiem. Chociaż sprzęt nie jest tani, bo kosztuje trochę ponad 500 zł – wcale bym się nie zdziwił, gdyby zyskał na popularności nie tylko wśród graczy, ale także w świecie biznesu. Sprzęt jest wzorowo wykonany, doskonale nagrywa, a do tego nie ma w nim żadnych desingerskich udziwnień. Może z niego korzystać tak samo gracz, jak i handlowiec prowadzący rozmowę handlową przez Skype.
Szkoda, że pojechały
Zarówno Kiyo, jak i Seiren Elite to udane sprzęty, które mają szansę wybić się poza swoją gamingową niszę. Z dużym żalem przekazywałem paczkę kurierowi. Jeżeli planujesz streamować gry lub pokazać się na YouTube zainwestuj w sprzęt Razera. Na pewno nie będziesz żałował.
Dodaj komentarz