Faktycznie – w żadnej z książeczek dla maluchów, które wpadły nam w ręce – nie było mowy o przetworach z jarzębu. Naprawdę nie wiem dlaczego – jarzębina jest znana od wieków, zawiera mnóstwo witamin i jest łatwo dostępna w naszym klimacie. Najbardziej popularne są konfitury z tych owoców – dodawane jako dodatek do herbaty, czy zastępujące żurawinę przy dziczyźnie. Mnie wyjątkowo przypadł do gustu dżem jarzębinowo-gruszkowy, który wybornie smakuje w połączeniu z naleśnikiem z białym serem. To właśnie na niego nazbierałyśmy z Lilką… 6 kg owoców w pobliskim lasku przy działce.
O ile zbieranie owoców poszło całkiem sprawnie (przy dużym wsparciu Filipa), to oskubanie ich z pędów zajęło ponad 3 godziny i można się było poczuć jak najprawdziwszy Kopciuszek. Czerwone grona przemywaliśmy zimną wodą jakieś 5 razy, aby pozbyć się wszystkich zabrudzeń i kiedy byliśmy już pewni, że są czyste – popakowaliśmy je w woreczki i zamroziliśmy w zamrażalce (aby pozbyć się goryczki), zostawiając je tam na co najmniej kilka dni, które nie wiadomo kiedy przeciągnęły się do miesiąca.
Korzenny zapach podczas robienia tych przetworów roznosi się już na etapie wrzucania przypraw na roztopione masło i kojarzy się z cudownie pachnącą, świeżo wypieczoną szarlotką. Goryczka jarzębu konkuruje o smak ze słodyczą rozpuszczonej gruszki i kwaskowatych jabłek, przez co zyskuje indywidualny charakter, ciężki do porównania z czymkolwiek innym. Naprawdę warto mieć te przetwory w swojej spiżarce – zwłaszcza że jarzębina ciągle obradza drzewa.
Składniki:
- 1,5 kg dużych, mocno dojrzałych, słodkich gruszek
- 2 duże, kwaśne jabłka
- 200 g cukru
- 60 ml likieru z białej czekolady (użyłam Mozart chocolate cream white, ale może być inny)
- łyżeczka cynamonu
- 2 gwiazdki anyżu
- kilka goździków
- 1 kg przemrożonej jarzębiny
- 100 g masła
Wykonanie:
- Masło roztapiamy na głębokiej patelni typu wok i mieszamy trzepaczką, aby uzyskać jednolity kolor.
- Dodajemy likier, cynamon, anyż, goździki, i po około 30 sekundach – cukier. Mieszamy. Jeśli masa wyjdzie za gęsta, można dodać odrobinkę wody – tylko tyle, aby cukier się nie przypalał (owoce i tak puszczą swoje soki) i od razu wrzucamy gruszki, jabłka i jarzębinę.
- Smażymy to wszystko na średnim gazie przez około 30-35 minut, aż do całkowitego rozpadnięcia się gruszek i jabłek.
- Gorącą masę przekładamy do wyparzonych słoików i odwracamy je do góry dnem, aby się „zamknęły”.
Dodaj komentarz