Są takie ciasta, które robię raz do roku. Mam na myśli np. takie drożdżowe. Wiecie – sprawdzony przepis, ciasto z pokolenia na pokolenie i te sprawy. Nie ma tam za bardzo, w czym szaleć, czy zmieniać w przepisie – bo po co poprawiać coś, co już jest genialne. Wyjmuję po prostu przepiśnik i jadę po kolei z listą – mieszanie składników, wyrabianie ciasta, wyrastanie, prostokątna blacha, do piekarnika i sru na talerz.
W niedzielne popołudnie miałam jednak ogromną potrzebę coś urozmaicić i zainspirowana jakąś wielkanocną reklamą, w której pani domu wyjmuje z piekarnika urocze, pachnące bułeczki-króliczki – postanowiłam jako bazy użyć właśnie wspomnianego drożdżowego. Wszystko szło pięknie do momentu, kiedy za pomocą nożyczek, próbowałam wyciąć dwa królicze uszy. No za każdym razem wychodziły zbyt krótkie, a bezkształtna kulka zaczynała dziwnie przypominać… małe, tłuste kotki. Doczepiłam im więc długie ogony i voila udajemy, że taki był zamysł. 😉
Jeśli jednak czujecie, że robienie kotów nie jest dla was – z powodzeniem możecie zrobić zwykłego drożdżaka, w podłużnej blaszce – zastępując jedynie czas na końcu ok. 30-40 minutami (do suchego patyczka).
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 3-4 dag świeżych drożdży (niecała połówka)
- 1/2 szklanki letniego mleka
- 1 łyżeczka cukru
- 2 duże jajka+2 żółtka
- cukier wanilinowy
- 10 dag rozpuszczonego masła
- otarta skórka z pomarańczy
- 5 dag rodzynek (jeśli robisz ciasto w blaszce)
Wykonanie:
- Wszystkie składniki muszą mieć temperaturę „pokojową”, dlatego na godzinę przez zrobieniem ciasta – wyjmujemy je z lodówki.
- Mąkę przesiewamy przez sitko, aby w następnych fazach ciasto nabrało pulchności.
- Podgrzewamy mleko, aby było letnie i rozpuszczamy w nim pokruszone drożdże i cukier. Po około 5 minutach, kiedy drożdże nieco „urosną”, wlewamy je do mąki.
- Jajka miksujemy z cukrem wanilinowym, aż do uzyskania jednolitego koloru, o puszystej konsystencji. Następnie przekładamy je do mąki.
- Masło rozpuszczamy w rondelku, studzimy i dodajemy do mąki.
- Ręcznie wyrabiamy ciasto około 15-20 minut, aż zacznie sprężynować i odstawać od ręki. Przekładamy do wysokiego naczynia, przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ok. 1 h.
- Po godzinie zagniatamy ciasto ponownie i dodajemy do niego rodzynki (jeśli robisz ciasto w blaszce) i otartą na tarce skórkę pomarańczową.
- W tym momencie możesz przełożyć ciasto do nasmarowanej masłem blaszki albo formować kotki. Formujemy kulkę wielkości mandarynki i trzymając pionowo nożyczki nad kulką – robimy 2 duże nacięcia – uszy naszych kotków.
- Z podłużnych kulek lepimy ogonki i doklejamy do tułowia kota.
- Odstawiamy ulepione kotki na około 10 minut (powinny nieco urosnąć) i patyczkiem robimy 3 dziurki – oczy i pyszczek. Wstawiamy do nagrzanego do 150 stopni piekarnika na około 20 minut, aż się zarumienią (do tzw. suchego patyczka).
Dodaj komentarz