Facet udomowiony – tzw. krążownik (bo tylko krąży wokół lodówki, ale sam nic nie przygotuje) uważany jest za ofermę. Często słyszę, jak kobiety się dziwią, że potrafimy obsługiwać telefony, tablety i odtwarzacze Blu-Ray, a nastawienie zwykłego prania nas przerasta.
Wiecie dlaczego? Jeśli nie, to was uświadomię.
Pranie
Pranie to wyzwanie dla każdego mężczyzny – nie dlatego, że jako facet nie lubię go robić. Ja mógłbym je nastawiać i codziennie! Tylko co z tego – skoro wykładam się już na segregacji barw?
Przykładowo chcę nastawić ubrania czerwone – no to biorę wszystkie ciuchy, które są dla mnie czerwone. A tu wchodzi żona – patrzy kpiąco i dobija moje kilkuminutowe wysiłki:
„Dlaczego dorzuciłeś moją brzoskwiniową bluzeczkę do tej w kolorze niedojrzałego mango? Przecież ZA-FAR-BU-JE! O, nie! Trawiastej zieleni nie mieszaj z tym!” – po czym wzdycha głośno i sama przebiera ciuchy raz jeszcze.
Czasem mam wrażenie, że dla niej nie istnieje 16 kolorów. Powiem więcej – mam odczucie, że ciągle tworzy nowe!
Nic, to – posegregowałem pranie, czas nastawić pralkę:
Kuuurde! Co to w ogóle jest? Jak widzę, że przy praniu na 40 stopni mam wybór pomiędzy: delikatne, codzienne, syntetyczne, bawełniane, wełniane i pranie ręczne to mnie taki cykor dopada, że szkoda gadać. Żaden facet – ale to podkreślam – ŻADEN – nie chce mieć na sumieniu twojej ulubionej bluzeczki w ciapki w kolorze Bahama Yellow!
Gotowanie
Ok, pralkę nastawiłem. Czas ugotować obiad. Osobiście nie mam problemów z przygotowaniem posiłków, poza paroma szczegółami – np. wiecznie zapominam o włączaniu okapu. Nie wiem w sumie dlaczego – ale też nie za specjalnie widzę potrzebę jego użycia, jeśli nie przygotowuję 3 rzeczy naraz.
No ale okap jest, TRZEBA go włączać!
Z pieczeniem też wydaje się prosto – biorę przepis i jak wół jest napisane: nastaw piekarnik na 210 stopni:
Swoją drogą fascynujące – skąd ludzie wiedzą, że akurat na 210 – a nie np. 200? Albo 208? Zawsze mnie to intrygowało… Jest jeszcze gorzej, jeśli mam nastawić tryb piekarnika – i tam mam pieczenie od góry, od dołu, z cyrkulacją, bez cyrkulacji i caaaała masa innych opcji.
Czytać instrukcję? A kto czyta instrukcje?
Zmywanie i sprzątanie
Zawsze z podziwem patrzę, jak moja ukochana radzi sobie w kuchni – w tym samym czasie nastawi zmywarkę, upiecze ciasto, ugotuje obiad i… zostawia kuchnię w idealnym porządku.
Tutaj chyba mogę mówić za wszystkich facetów, ale… my tak nie umiemy!
Gotowanie = syf.
Koniec, kropka i nie ma się co nad tym rozwodzić. Po mojej sztuce kulinarnej zawsze zostaje góra miseczek, łyżeczek, patelni – no i upierdzielona podłoga, blaty, a także kafelki na ścianach.
Nastawienie zmywarki to dla mnie magia. Zawsze przy tym moja ładniejsza połowa się nagada:
„Jak to jest, że potrafisz nas wszystkich spakować do bagażnika naszego samochodu, a nie umiesz nastawić zmywarki”.
No bo nie kumam, jak można zmieścić całą zastawę talerzy i szklanek do zmywarki, kiedy dla mnie jest pełna już po 4 talerzach i 3 kubkach? Niepojęte…
Prawa do zdjęcia należą do -Mina-
Oj dużo prawdy, zwłaszcza jesli idzie o pranie.
kolory to jedna sprawa – ja sobie uprościłem zycie i noszę wszystko w jednym kolorze, więc mogłbym wrzucić wszystko razem, kupić tylko jeden płyn do prania – do czarnych rzeczy i jazda!
Ale skąd wiadomo od czego zależy temperatura prania? Wiadomo tylko, że prana w gorącym wełna się kurczy. A bawełna? a syntetyki?
Ok, załóżmy, że wszystko napisali na metce, te hieroglify da się pojąć wyszukujac w internecie.
Pozostaje drugie ale:
No bo jak nastawić pranie, gdy trafia się koszulka z opisem na metce np. : 50% bawełna 50% polietylen. Tego, czy pralkę ustawić na bawełnę czy na syntetyk to już na metce nie napiszą.
A jeszcze trafiaja się czasem ubrania bez metki, ubrania ze spraną metką…
Biez wodki nie razbieriosz